Forum KLUB PRZYRODY- Strona Główna

 Smutna Historia Ozziego

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Florcia
Administrator



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mallow Irlandia

PostWysłany: Wto 19:13, 31 Lip 2007    Temat postu: Smutna Historia Ozziego


Popłaczecie się gdy to przeczytacie... Zalamany

Przeczytajcie tą historię, historię biednej istoty, która w nas ludziach pokładała całe swoje zaufanie, która poza nami ludźmi świata nie widziała, .... a która z rąk „człowieka” dokonała żywota w męczarniach...

Otóż istota ta Ozzy, cudowny golden retriever, stracił Państwa w niewyjaśnionych okolicznościach...

Jego dobre serce wyczuło inną dobrą duszę w ludzkiej postaci, Zuzię, w trakcie spaceru Zuzi z psami, Ozzy podszedł do Niej spojrzał i ... Ta Osoba o Wielkim Sercu nie miała sumienia zostawić Go na ulicy...



Wzięła Go ze sobą...

Fakt iż sam posiada dwa psy nie pozwolił Jej na to, żeby posiadała trzeciego...

Zaczęła mu szukać dobrego domu, w którym Pies znajdzie swoje miejsce na Ziemii, w którym pozostanie do końca życia, w którym będzie tym kochanym, wspaniałym Przyjacielem człowieka...

Dzięki zaangażowaniu kilku osób, między innymi Ani wydawało się, że Ozzy złapał Pana Boga za nogi...

Po ogłoszeniu w prasie, zgłosiła się niejaka Aga, osoba bardzo przekonywująca, bardzo miła, warunki, które miała zapewnić Ozziemu sprawiały iż każdy czuł, że Pies trafił na swego człowieka...

Ozzy, pies z zapaleniem jąder, ale w bardzo dobrym stanie, z zawsze uśmiechniętym pyskiem i zawsze rozmachaną łapką , z ranami po poparzeniach, był według Agi tym wymarzonym jedynym Przyjacielem, tym bardziej, że pół roku wcześniej odszedł ich inny goldek...

Nasz czworonożny Przyjaciel został przekazany w Jej ręce...

Miał trafić do domu z ogrodem rodziców Agi, wszyscy cieszyli się jak szaleni, kolejne psie życie uratowane...

Ale...

Ale... Już jeden dzień po przyjęciu Ozziego przez Agę nastąpiła cisza, niepokojąca cisza...

Brak jakiegokolwiek kontaktu z tą dziewczyną, brak jakichkolwiek wieści o Ozzim...

Wszystkich to bardzo zaniepokoiło, nie tak miało być... W piątek dwa dni po przekazaniu Ozziego miał On trafić do rodziców Agi, miała zostać podpisana umowa adopcyjna, miał być cały czas utrzymywany kontakt...

A tu nic, tu przeraźliwa cisza... L

Gdy na jednym z forum internetowych ostrzeżono Agę, że ktoś się do niej wybiera z wizytą, dziewczyna wysłała sms-a: PIES ZDECHŁ.

Stało się to niby nagle, w ciągu niecałej godziny pochowała psa...

Nikt w to nie wierzył... Nie wiedzieliśmy co o tym sądzić, ale każdy miał nadzieję, że dziewczynie coś pomieszało się w głowie...

W/w Aga zaoferowała się z pokazaniem miejsca pochówku Psa...

W końcu ludzie zaniepokojeniu losem Psiaka konspiracyjnie pojawili się w miejscu, gdzie Pies miał przebywać...

Otworzył im ojciec dziewczyny, tłumacząc, że Aga jest osobą dorosłą i sama odpowiada za to co robi....

Było już późno, dobrzy ludzie, którzy z daleka przybyli sprawdzić co się dzieje z Ozzim musieli wracać do siebie...

Rano ponownie zadzwonili do Agi...

Odebrała, po długich namowach umówiła się z Nimi i pojechała...

Wskazała miejsce pochówku, każdy jeszcze wierzył, że to nieprawda...

Ale jednak po odkopaniu okazało się, że rzeczywiście Ozzy NIE ŻYJE... Aga niewzruszonym tonem powiedziała, ze nie dała Psu antybiotyku...

Jednak jak wytłumaczyć to, że wszędzie było pełno krwi????

Aga odeszła w dal... nic jej nie obchodziło....

Dzielny Krzysztof i Magda zrobili zdjęcia, wzięli doczesne ciało Ozziego i zawieźli Go na sekcję do AR we Wrocławiu...

Na wyniki czekaliśmy do dziś...

I stało się, wyniki dotarły: Ozzy został z premedytacją zabity, został zabity wskutek uderzeń tępym narzędziem, miał złamane większość kości, ale miał też wolę życia...

Wiadomo, że zanim odszedł cierpiał kilka godzin, wielce prawdopodobne jest, że został zakopany jeszcze za żywota ....

Najgorsze jest to, że weterynarz już w sobotę stwierdził, że Pies nie żyje od około 3 dni, czyli od środy...

Od dnia, w którym trafił do Agi... Wniosek nasuwa się sam...

Ozzy, Pies, który szukał przyjaciela przez wielkie P, który nam ufał został z premedytacją zabrany tylko po to, żeby Go zakatować...

Nie wiadomo czy działała sama, raczej ciężko w to uwierzyć, być może w sprawę zaangażowane były także inne osoby...

A raczej na pewno... Jak drobna dziewczyna wykopałaby grób w miejscu leżącym ugorem, jak przeniosłaby do niego Ozziego????

Zdjęcia ale uwaga:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Florcia dnia Wto 21:03, 31 Lip 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwaPL




Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z natury

PostWysłany: Wto 20:05, 31 Lip 2007    Temat postu:

O widzę że wy też to znacie to bardzo fajnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julka
Gość






PostWysłany: Śro 9:02, 01 Sie 2007    Temat postu:

Nie rozumiem to masakra po co brała psa zeby go zabic ? to okrutne i nie douwierzenia... jak mogli ... nienawidze takich ludzi...
Powrót do góry
Florcia
Administrator



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mallow Irlandia

PostWysłany: Śro 11:44, 01 Sie 2007    Temat postu:

To było nawet w telewizji... Chyba na Polsacie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katie H.




Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu xD

PostWysłany: Czw 12:05, 02 Sie 2007    Temat postu:

To tak to jest straszne... Odważyłyście się obejrzeć te zdjęcia?? Ja nie... Nie potrafiłam...
Na mojej klatce mieszkał kiedyś mały miesek-Rudy. Pewnego dnia zniknął. Nikt nie wie co się z nim stało. Ja podejrzewam, że to jedej z moich sąsiadów zabrał go np. do lasu i zostawił, bardzo nie lubił tego pieska...;(


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Florcia
Administrator



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mallow Irlandia

PostWysłany: Czw 12:14, 02 Sie 2007    Temat postu:

Ja zobaczyłam zdjęcia są smutne...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julka
Gość






PostWysłany: Pią 17:56, 03 Sie 2007    Temat postu:

Ja tez widziałam te zdjecia sa bardzo smutne... az lzy sie kreca...
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KLUB PRZYRODY- Strona Główna -> Zwierzaki Domowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gGreen v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin